niedziela, 23 listopada 2014

Tygodniówka - co i jak?/ Emilka

Hej hej!
Ja tak really na szybko.
Jest w wersjach roboczych kilka postów, które zaczęłam, ale nie skończyłam, no ale cóż, życie.
W każdym razie wpadam powiadomić Was (o ile ktoś tu jest) to nowej "akcji" na naszym blogu - Tygodniówka.
Jeśli ktoś zna Banshee, to będzie wiedział, o co chodzi. Zamierzamy zainspirować się jej programem na youtube i zrobić coś podobnego w wersji pisemnej tu, na blogu. Po prawej stronie bloga jest już taka zakładka, a "Roses" to pierwszy sezon tej tygodniówki. Możecie już w nią kliknąć i pojawią Wam się kategorie, jakie będę w tym sezonie. Postaramy się trzymać się wyznaczonej zasady, czyli: co piątek pojawi się właśnie takie podsumowanie tygodnia. Będzie ono na stronie głównej, ale żeby później łatwiej się szukało, to wstawimy je do zakładki.
No, to w sumie tyle, enjoy! :*
A i chciałam się podzielić z Wami piękną piosenką, na zakończenie weekendu:

Nom, ehk ekh, miało być krótko, zwięźle i na temat, chyba się udało :)
Pozdrawiam, miłego tygodnia szkoły i do zobaczenia w "Roses"!! <3
Emilka ;*

sobota, 18 października 2014

Autumn - seszyn profeszyn/ Emilka

Hej!
Postanowiłam nie zanudzać Was zbytnio moją gadaniną. Powiem tylko, że ostatnie tygodnie są dla mnie naprawdę ciężkie, mam dużo nauki i zajęć dodatkowych i nie wyrabiam z czasem. W dodatku prawie cały zeszły tydzień spędziłam poza domem, bo był festiwal, który organizował mój tata! Różne spotkania, warsztaty, koncerty, gry itp... ponad 30 wydarzeń w jeden tydzień! Uff, działo się, oj działo... A ja prawie w ogóle nie spałam ;_;
Oprócz tego pochwalę się jeszcze, że jestem tuż po bierzmowaniu :) Od 7 października nazywam się Emilia Weronika Laura <3 
Tak, a teraz na całe szczęście trochę zachorowałam i w czwartek i piątek nie byłam w szkole. W sumie to dobrze, bo miałam czas, żeby przeczytać lekturę na olimpiadę. "Robur Zdobywca", takie nudy, że aż głowa boli! A głupie! Eh...
No nieważne, w każdym razie była dzisiaj u mnie Magda i jej brat i poszliśmy na "autumn seszyn profeszyn" :) Hiihihiihi, pochwalę się owocami naszej pracy!
PS Fotografem każdego zdjęcia jest Michał, brat Magdy :)







Tu szalone zdjęcie z zaskoczenia, hahahah :D


Ah drzewo takie kochane <3 


Wyszczerze...





Dwa zdjęcia poniżej, te jak skaczemy, są w ogóle dziwne, widać jakieś auta i drabinki, ale to nic, ważne, że nie rozmazałyśmy się skacząc! Positive! Power!



Yyyyy tu się chyba z Magdą ryłyśmy z czegoś... Ale zdjęcie - bjutiful :D


A to moje absolutnie ulubione zdjęcie. Mam je na tapecie i w ogóle jest przeurocze! Oto cudowne rodzeństwo, idealnie! hahahahahahahhahahaa :D (nie zwracajcie uwagi na moją minę :P)

Ja lecę pisać następnego posta, którego wstawię za kilka dni. Ale piszę teraz, bo mam wenę :D
Więc dobranoc wszystkim, miłej drugiej połowy października, wytrzymałości w szkole, samych miłych chwil! <3
Emilka

wtorek, 30 września 2014

In this climate/ Julia



Cześć! Tu znowu ja, po jakiejś tam przerwie. Mam smutne wrażenie, że nie ma nikogo na tym blogu. Odezwijcie się proszę! ☺
Dzisiejszy post jaki dla was nie jest do końca normalnym postem. Jest to połączenie posta ogólnego z tematycznym, taki ogólnyczny. (?!) Tak czy inaczej. Uświadomiłam sobie, że jestem zwolenniczką postów "na gorąco" to znaczy, jeżeli wpadnie mi jakiś pomysł na posta próbuje go od razu zrealizować, ponieważ zazwyczaj jest to post o czymś co dzieje się w moim życiu, lub coś co wpadło mi do głowy z powodu jakiegoś wydarzenia i do szybko przemija, więc potem taki post nie jest już ważny i nie ma tych "uczuć". Nie wiem czy zrozumieliście, ale cóż.


Właśnie! Zacznijmy od tego, że zaczęła się jesień. Lubię tą porę roku, ponieważ zawsze kojarz mi się z pięknymi wieczorami z książką i kubkiem gorącego napoju w ręce. Niestety w praktyce się to nie sprawdza chyba, że mówimy o weekendzie. Jestem zazwyczaj zawalona nauką, pracą domową i doszły mi nowe obowiązki. Jesień to pora bardzo klimatyczna. Uwielbiam deszcz kiedy jestem w domu, gorzej z wychodzeniem na powietrze. Z pogodą jest różnie, zdarza się deszcz, zimno, ale jednak są takie dni gdy pogoda jest wręcz idealna. Kiedy wychodzisz tylko w ciepłym sweterku. Nie ma sensu wtedy siedzieć w domu! 
Jest też ten nowy obowiązek o którym wspomniałam. Chodzi o... Kota, a dokładniej kotkę- Tosia. Moja koleżanka znalazła ją na wsi i nie mogła trzymać w domu więc nie mogłam pozwolić, aby trawiła do schroniska i teraz (choć to nadal nieprawdopodobne) jest u mnie w domu! Jest nieśmiała i strachliwa, ale z drugiej strony słodka i milusińska! Cudowna. 
 

 Daje wam też piękną piosenkę, która po prostu bardzo mnie odpręża, daje takie pozytywne myślenie i pozwala pomyśleć, wyobrazić sobie takie piękne chwilę w trakcie tego kiedy my ślęczymy nad pracą domową. Aby zrozumieć o co mi chodzi przeczytajcie tekst piosenki (chyba, że jesteście tak pięknie obeznani w angielskim, że nie musicie. ☺)

Nie psując klimatu dodam jeszcze coś w sprawie organizacyjnej, mianowicie; 
*Tak zmieniłyśmy nazwę bloga z Sunshine na dreamers (dlaczego? to może w innym poście) 
*Adres również się zmienił z www.sunshine-pretty-sunshine.blogspot.com na www.dreamers-pretty-dreamers.blogspot.com
*oraz nagłówek i kilka kolorystycznych akcentów. 

Miłych wieczorów jesiennych! Julia! 


czwartek, 18 września 2014

Come back, some new things and strange photos :) /Emila

Cześć wszystkim :)
No cóż, Julia się odezwała, więc mi też wypadało, a nawet poczułam taką potrzebę!
Z nowości u mnie:

  • pis joł joł pis jestem w trzeciej klasie gimnazjum, mam nauki po szyję (jak na razie, potem to mnie przerośnie o dwa metry), mam egzamin. jupi.
  • chodzę w tym roku szkolnym na zumbę, wracam do harcerstwa, mam dodatkowy angielski, przygotowuję się do konkursu przedmiotowego z polskiego, prowadzę tańce w szkole.
  • OBCIĘŁAM SWE NIEZWYKLE DŁUGIE WŁOSY (sarkazm). No ok, żarty żartami, ale serio obcięłam włosy i są nawet dosyć krótkie. :D
  • jestem wolontariuszką festiwalu "Czytaj!", oprócz tego na tym festiwalu robię grę miejską, występuję w przedstawieniu i robię (tak, własnoręcznie!) koszulki dla ponad 30 wolontariuszy. OK (y)
  • tak jak Julcia wspominała w swoim poście znów napadł mnie szał grania w simsy, choć niestety byłam zmuszona go przerwać wraz z końcem wakacji, bo zwyczajnie nie mam na nie czasu :(
  • yyyyyyy JULIA MA NOWY EKSPRES <3<3
Tak, ach, te nowości! :D
Chciałabym też wstawić do posta kilka zdjątek, żeby było ciekawiej. A żeby umilić Wam oglądanie ich (hahahahahaha ja sama się sobą załamuję) to wstawiam Wam też link do najpiękniejszej piosenki, jaką kiedykolwiek słyszałam, jestem w niej absolutnie zakochana i słucham jej na okrągło. <3

 Dwie mnie z krótkimi włosami:



Koszulki, o których wspominałam (tu w liczbie ośmiu, gdyż były one prototypami dla organizatorów :) :



 Malowany przez nas tramwaj w ramach festiwalu "Czytaj!" :


Świetna tabliczka z kawiarni "Sweet Home", w której razem z przyjaciółką omawiałyśmy naszą grę miejską :) :


Fotka z warsztatów szablonowych! :D :

Widać, że zdjęcie żywcem ze snapchata, bo jakość XD Z serii: "Kto robi śniadania u Julii? Ja." :D :

Jest jeszcze sporo zdjęć, ale już w tym poście Was nie zanudzam, To do następnego! :*
Pozdrawiam
Emilka ;*

poniedziałek, 14 lipca 2014

URODZINKI EMILKI! ♥/ Julia

Witajcie!
Dziś mamy 14 lipca.. Dzień wyjątkowy.. URODZINY NASZEJ EMILKI! Tak właśnie! Sto lat! Sto lat!
Ten dzień miałam zaplanowany od jakiegoś tygodnia, niestety nie do końca wyglądał tak jak chciałam, ale mi i emilce się podobał także jestem zadowolona. Ona chyba też.. Emilka to moja przyjaciółka, znam ją od małego, życzę jej wszystkiego co chcę! Wiem, ani trochę nie przypomina to życzeń od serca, tak jak powinnam, ale uwierzcie mi, to są bardzo szczere życzenia. Takie- bądź szczęśliwa, uśmiechnięta, spełniaj marzenia, rób dużo fajnych rzeczy, osiągaj sukcesy w życiu, niech w twoim życiu zawszę będę ja, i takie właśnie jej życzenia złożyłam. Może ona do końca tego nie zrozumiała, ale teraz zrozumie. :)
Kocham ją jak siostrę (!!!) i chcę aby zawsze było tak jak dzisiaj!

Właśnie? Jak było dzisiaj? Na życzenie jednej z naszych najukochańszych czytelniczek- Wirginia - zrelacjonujemy ten dzień.
No więc, na początku umówione byłyśmy na placu, ale dzięki mojemu chytremu planowi, kazałam Emilce iść
w inne miejsce (spokojnie było nie daleko) i tam ,,zaskoczyłam" ją gałką lodów czekoladowych, złożyłam wstępne mini życzenia i poszłyśmy usiąść na ławce. Tam siedziałyśmy rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, śpiewałyśmy itp, aż w końcu ruszyłyśmy ku parkowi. Gdy dotarłyśmy rozłożyłyśmy kocyk, niedaleko fontanny. Dałam Emilce prezenty (tak w liczbie mnogiej) i złożyłam te szczere życzenia. Chwile tam pobyłyśmy i poszłyśmy robić sesje. Robiłyśmy i robiłyśmy, po niej ruszyłyśmy ku Mcdonaldowi. (wiem, wiem nie tak się piszę, ale cóż) Ja piłam smoothie, a Em jadła mackflara (wiem). Tam siedziałyśmy przy stoliku i wysyłałyśmy do ludzi snapy. *.* Zadzwonił mi telefon. Okazało się, że to od naszej koleżanki, która wraz z jej tatą chciała się spotkać z Emilką, aby złożyć jej życzenia i aby zjeść z nami lody. Tak wiecie, najpierw deser w Mc a potem lody w consoni. Nie opierałyśmy choć na lody nie miałyśmy już ochoty. Za nim ruszyłyśmy w tamtą stronę, poszłyśmy jeszcze do chinskiego marketu, aby obczaić co jest. Po wszystkim, byłyśmy jeszcze w pewnym sklepie z ubraniami i przy fontannie, gdzie po prostu położyłyśmy się na ławce (takie tam centrum), oglądałyśmy ludzi i rozmawiałyśmy. Po długim odpoczywaniu wstąpiłyśmy do KFC na obiad
(zdrowo się odżywiamy) jadłyśmy currito i piłyśmy (a raczej ja piłam) coca-cole. :) Pojechałyśmy tramwajem do mnie do domu i powiedzmy, że tak się skończył nasz super dzień. (nie wchodźmy w okruszki)


A tu taki bonusik;

Moich zdjęć nie dodaje, ponieważ żadne nie wyszły ładne, ani nie mam ochoty ich dodawać. :) 
Pa Pa!